Oto mała zapowiedź tej przemiany:
zając
serce
zaczyna walić
uszy
wydłużają się w słuchy
oddech
przyspiesza
strach
porasta mnie
sierścią
lęku
kicam
do pokoju
obok
cicho
cichutko
na omszałych
skokach
cicho
cichutko
bezszelestnie
przysiadam
na omyku
oczy jak
paciorki
wytrzeszczam
i w napięciu
czekam
co będzie
śrut
bolesnych słów
wnyki
podstępnego karceru
czy tylko klatka
samotności
wyczekująco
i nerwowo
strzygę
słuchami
I gdy ślad po zającu zniknął...
***
śmiałeś się
z wróbla
jestem orłem
tresowałeś
sukę
jestem
wilkiem
drżał przed
tobą zając
ryknie lew
niespodziewanie
słodko pachnie
twój strach
Muszę się spieszyć z publikacją, bo zanim książka wyjdzie z drukarni zdążę na blogu zaprezentować jej zawartość :). Myślę, że najpóźniej z końcem lipca Jak kropla... ukaże się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz